Mimo że rozeszły nam się drogi
Po tylu latach, mój drogi
Formalnie, bez żony, jesteś tu znowu
Choć uprzejmy, czujesz się nerwowo
Niewypowiedziane słowa wiszą nad nami
Jak gęsty budyń ze wspólnymi przeżyciami
Żona dzwoni, że korek, że się zejdzie
Czy kiedyś mi wybaczysz to nie-nagłe odejście?
Próbowałam pisać listy z prośbą o zrozumienie
Będąc w kraju, zaplanować przypadkowe spotkanie
Czy jest to potrzebne? Po co rozdrapywać rany?
Bo wiedzieć “dlaczego” może ukoić ból zadany
To nie był dobry pomysł — mówisz do siebie
Lada chwila pokój rozsadzi ciśnienie
Przenosimy szafę, pod ciężarem pękam
Potykam się, uderzam, złamałam ci zęba!
Historia się powtórzyła, to ząb ten sam…
Co 10 lat temu, gdy z hukiem odeszłam
Z ulgą, bez pretensji jedziesz do dentysty
Wolisz ból fizyczny, bez mącenia, umysł czysty.
(Lucentum, 12.05.2020 )