Patrzysz na mnie z wyrzutem
Pięciolatki, która więcej rozumie
Niż ta, której trzy i pół dekady
Resztki sensu w rozumie zjadły
Niekończąca się zabawa w zadośćuczynienie
Dziecinnych pluszaków kurczowe ściskanie
Ciągła nadzieja, że Ameryka powróci
Z szarości wyrwie, z koszmarów obudzi
Patrzysz na mnie z wyrzutem
Bo jak kikut stracha na wróble
Nabity na pal i udający życie
Stoję sparaliżowana całkowicie
Taka groźna z daleka
Z bliska, kukła-kaleka
Posklejana, pozszywana
W przeszłości łachmanach
Patrzysz na mnie z wyrzutem
Rzuć tym jajkiem czy butem
W tym cyrku cukierków
I prima balerinek i kolorków
Tylko ty widzisz ten teatrzyk
Główna rola, żal patrzeć
Strażnik własnego więzienia*
Gdzieś zniknęło własne ja**
I patrzysz na mnie z wyrzutem
Że już wystarczy, bo okrutnie
Tu pusto, szaro i nudno
Bez życia, sennie, mdło
Żebym dała Ci wyjść, popłynąć
Zdrętwiałe skrzydła rozwinąć
Pluszaki innym dzieciom zostawić
W coś ciekawszego się pobawić
(Lucentum, 30.05.2020)